Na przełomie dziesięcioleci nakręcono mnóstwo
filmów o piratach. Chociaż zawsze motyw był podobny, to każdy z nich
cieszył się dużą popularnością. Powstaje pytanie, czy filmy o piratach
dla widzów są nawiązaniem do marzeń z dzieciństwa?
Rafael
Sabatini opublikował w 1922 roku powieść o przygodach kapitana Blooda. W
1935 nakręcono film na podstawie tej książki. Kiedy komendantem „Daru
Pomorza” został Konstanty Kowalski, wraz ze starszym oficerem Karolem
Olgierdem Borchardtem, podjęli decyzję o rejsie śladami kapitana Blooda.
W owym okresie kino jeszcze nie było tak rozwinięte jak dziś. Dlaczego
dwaj dorośli ludzie, choć nie naśladowali działań kapitana Blooda,
ulegli tej fantazji? Czy oni właśnie pragnęli realizować marzenia z
dzieciństwa?
Chyba
do czasu pojawienia się „Piratów z Karaibów”, filmy o piratach nie
nawiązywały do żadnych legend. Zazwyczaj tematem filmu o piratach był
skarb pozostawiony przez kogoś przed laty.
Jednak
nawet pośród piratów życie codzienne nie należało do wspaniałych. Na
pirackim statku musiał zawsze panować idealny porządek, bo jedna rzecz
mogła doprowadzić do katastrofy. Kapitan Krzysztof Baranowski w jednej
ze swoich książek napisał, że statek zatonął, bo zapałki nie leżały na
miejscu. Flagowy kapitan polskiej marynarki handlowej Mamert Stankiewicz
(bohater książki Borchardta „Znaczy Kapitan”) twierdził, że na statku
wszystko musi być zrobione porządnie, bo inaczej wynikną konsekwencje.
Właśnie tak samo wyglądało życie na pirackim statku, zimno, deszcz,
czasem śnieżyce lub upał, nie ułatwiały życia załodze. Kucharz musiał
przygotowywać posiłki dla dużej grupy marynarzy, a jeżeli gotował
ziemniaki, to część załogi musiała je obierać. Marynarze musieli
codziennie myć pokład, sprawdzać takielunek i dokonywać niezbędnych
konserwacji. Żegluga nie wyglądała tak cudownie, jak wiele osób sobie
wyobraża. Na pirackim statku mogło pływać nawet dwustu marynarzy. Często
musiało dochodzić do bójek, a wówczas kapitan zobowiązany był stosować
najsurowsze kary.
Może
właśnie filmy o piratach wzbudzały takie zainteresowanie, bo tworzyły
oderwanie od naszej rzeczywistości i zrodziły przekonanie, że my nigdy
tego robić nie będziemy? Kto wie, czy właśnie nie ta odmienność od tego
co robimy, nie przyciągała tak wielkiego zainteresowania?
Z
drugiej strony, każdy kto poznał morskie rzemiosło dobrze zdaje sobie
sprawę z tego jak wygląda życie na morzu. Pomiędzy królewskimi
marynarkami, a piratami istniała ta różnica, że piraci czuli się wolni.
Gonili swoje marzenia. Realizowali to, co było najbardziej zakazane?
Być
może ulegamy fantazji dlatego, że jak twierdzą psycholodzy, w każdym z
nas tkwi dziecko, pociąga nas przygoda, możliwość robienia niesamowitych
rzeczy w codziennym życiu.
A
może jedynie świadomość fikcji przedstawiona w tych filmach daje tak
wielkie uznanie? Chociaż tu fikcja jest pojęciem względnym bo większość
filmów zrealizowano na podstawie faktycznych zdarzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz